Saturday, February 7, 2015

Skok w bok, czyli styczniowy weekend w Siedlisku Sobibór




Wprawdzie nie skończyłam jeszcze relacji z październikowego pobytu w Prowansji, ale w ramach urozmaicenia opowiem o styczniowym weekendzie w Siedlisku Sobibór (www.siedliskosobibor.pl).  Tak naprawdę były to 2 weekendy.  Jeden spokojny, spędzony na rozmowach i spacerach, drugi o charakterze kulinarnym, pełen aromatu pieczonego chleba i innych pyszności.  

Siedlisko Sobibór znajduje się na wschodzie Polski, nad Bugiem, niedaleko Włodawy, około 230 kilometrów od Warszawy.  Jest to cudowne miejsce, którego właścicielka włożyła mnóstwo wysiłku i pracy aby stworzyć wysmakowane wnętrza i otoczenie dla gości ceniących sobie  ciszę i spokój i chcących odpocząć blisko natury, jak najdalej od miejskiego zgiełku,  telewizji i atakujących nas z każdej strony reklam.  Wieś otoczona jest pięknymi lasami, które zachęcają do spacerów, jazdy na rowerze a w zimie na biegówkach (jeśli aura dopisze).  W tym roku śniegu jest niestety jak na lekarstwo.  Ale szczerze mówiąc zupełnie mi to nie przeszkadzało.  Idąc do lasu nie trzeba było się opatulać i wkładać śniegowców.


Bug


Bug jest rzeką graniczną.  Idąc przez las, spotykamy polskie słupy graniczne a po drugiej stronie widać słupy ukraińskie.


Brzeg ukraiński


Za stodołą roztacza się piękny widok na pola, malownicze nawet o tej porze roku.






Na terenie siedliska znajduje się piękny stary dom z kominkiem, który wynajmowany jest w całości, urocza stajenka, w której są dwa małe, dwuosobowe studia dostępne w sezonie wiosenno-letnim, całoroczny dom z pokojami na wynajem, letnia kuchnia z prawdziwym piecem chlebowym, stodoła, mieszcząca kuchnię i jadalnię oraz sauna i balia, dla miłośników gorących klimatów.





Studio koronkowe posiada piękne okno, przez które możemy zobaczyć otaczający świat w kolorowych barwach nawet w zimie.


Wnętrza są ciepłe i przytulne, wyposażone w stare meble, restaurowane własnoręcznie przez gospodarzy.  Każdy pokój jest inny i każdy ma w sobie to "coś".  Miałam przyjemność być w Siedlisku Sobibór już wielokrotnie i zawsze był to fantastycznie spędzony czas, zarówno za sprawą sielskiego otoczenia, jak i bardzo miłych i gościnnych gospodarzy.













Drugi z weekendów spędzonych w Siedlisku trwał od piątku do poniedziałku.  Po drodze do Sobiboru zrobiłam duże zakupy serowo-maślane w fabrycznym sklepie Spomleku w Radzyniu Podlaskim.  Ceny są tam znacznie niższe niż w Warszawie a wybór serów bardzo duży.  Bursztyn i rubin to ich najbardziej znane sery dojrzewające.  Bardzo je lubię.
Ten weekend był bardzo szczególny, ponieważ Ewa, właścicielka Siedliska Sobibór wraz z Anią, właścicielką Akademii Młodego Konesera (https://www.facebook.com/AkademiaMlodegoKonesera) zademonstrowały sztukę wyrabiania ciasta na chleb oraz jego pieczenia, przygotowania wspaniałej tarty z cukinią na kruchutkim cieście oraz rozpływającej się w ustach szarlotki i innych wspaniałych przysmaków.  Ja ostatnio nie mam ochoty na gotowanie i spędzanie czasu w kuchni ale z przyjemnością obserwowałam działania pań i degustowałam ....

Specjalistka od pieczenia chleba (piekarka ?) przygotowuje potrzebne składniki




Produkt finalny - wspaniały chleb na zakwasie




Ciasto na tartę i przyprawiona cukinia


Tarta przed upieczeniem


Tarta i szarlotka po wyjęciu z piekarnika


Carpaccio z buraków i zapiekana cukinia


Mniam!


Obiady, kolacje i desery były niebywale smaczne, ale nie myślcie, że zjadłyśmy wszystko same ... Z radością podzieliłyśmy się z obecnymi i nieobecnymi głodnymi wilkami.
Spacer na stary, prawosławny cmentarz i potem dalej do lasu, pozwolił spalić dostarczone organizmowi kalorie (przynajmniej częściowo ...).

Jeśli mielibyście ochotę uczestniczyć w warsztatach pieczenia chleba - zaglądajcie na stronę Siedliska Sobibór.  Akademia Młodego Konesera chętnie nauczy Was robić pyszne tarty na prawdziwym kruchym cieście.  

Smacznego!


No comments:

Post a Comment