Wednesday, January 25, 2017

PIĘKNA PIENZA, CZARUJĄCE MONTICCHIELLO I CIEKAWE BAGNO VIGNONI

PIENZA


Pienza - brama miejska

Nasza cudowna gospodyni z La Pieviny powiedziała, że koniecznie musimy zobaczyć Pienzę, Monticchiello i Bagno Vignoni.  O ile Pienza i tak znajdowała się już w naszym programie, to o Monticchiello wcześniej nie słyszałam.  O Bagno Vignoni czytałam, ale nie byłam przekonana, czy tam dotrzemy.  Pienzę koniecznie chciałam odwiedzić i powtórzyć wspaniały obiad, jaki jadłam tam 10 lat wcześniej :)  Ryzykowne? Pewnie tak, ale moje kubki smakowe nie mogły zapomnieć niezwykle smacznej cielęciny i boskiej peperonaty. Ustaliłyśmy, że w pierwszej kolejności jedziemy do Pienzy, żeby być tam w porze lunchu. Warto wiedzieć i pamiętać, że we Włoszech najpóźniej o 15 zamyka się wszystkie restauracje i są one otwierane dopiero o 19 lub 20 na kolację.  


Pienza jest bardzo piękna. Właściwie nie jest to nic nowego, bo w tej części Toskanii wszystkie miejscowości są fantastyczne. Swój układ urbanistyczny zawdzięcza papieżowi Piusowi II, który w XV wieku zadecydował o budowie idealnego, harmonijnego miasta z charakterystyczną dla epoki architekturą.  Śmierć papieża przerwała rozwój Pienzy i od tamtej pory pozostała ona niezmieniona.  Od 1996 roku Pienza znajduje się na liście naturalnego, artystycznego i kulturowego dziedzictwa UNESCO.






Wąskie uliczki pełne są sklepików z toskańskimi makaronami, winami, serami, pastami i słodyczami.  W małych galeriach można kupić ładną ceramikę. Ja kupiłam sobie na pamiątkę małą płytkę ceramiczną z wizerunkiem rybki, która zasiliła moją rybną kolekcję na ścianie kuchni.




Bez problemu znalazłam restaurację, w której byłam dawno temu w zupełnie innym towarzystwie i z przyjemnością zajęłyśmy wolny stolik. Nasz lunch składał się z pysznych crostini z różnymi pastami i oczywiście cielęciny i peperonaty. Delicje :)






Po tylu latach restauracja ma się świetnie i nadal odwiedza ją wielu mieszkańców Pienzy i okolic.


Po posiłku miałyśmy jeszcze ochotę na spacer. W różnych punktach miasteczka znajdują się bramy prowadzące na mury miejskie.  Skorzystałyśmy z jednego z takich przejść i naszym oczom ukazał się wspaniały widok.



Podczas spaceru wzdłuż murów można podziwiać niezwykłe krajobrazy Val d'Orcii i wciąż kolorową, wrześniową roślinność.









Pod koniec tej uroczej trasy czekała na nas niespodzianka pod postacią czarującej galerii z lokalną ceramiką.





MONTICCHIELLO DI PIENZA




Niedaleko Pienzy leży Monticchiello, najbardziej ukwiecone miasteczko, jakie miałyśmy okazję widzieć podczas naszej wędrówki przez Toskanię. Jego korzenie sięgają czasów rzymskich, ale swój rozkwit przeżywało w okresie Średniowiecza. Kiedyś, podobnie jak w San Gimignano, zdobiły je wysokie wieże. Obecnie tylko jedna z nich góruje nad dachami Monticchiello.  Wąskie, brukowane uliczki i doniczki z kwiatami ustawione na schodach, parapetach, przed drzwiami, na balkonach i zawieszone na ścianach domu, sprawiają, że chce się tam spacerować godzinami i cieszyć cudowną atmosferę. Do miasteczka wchodzi się (samochód należy zostawić na parkingu przed murami miejskimi) przez bramę Świętej Agaty. 


Średniowieczna brama ozdobiona jest na górze ażurowymi rzeźbami Danieli Capaccioli.  











W związku z tym, że Pienza i Monticchiello są nieduże, miałyśmy jeszcze trochę czasu na wizytę w Bagno Vignoni.

BAGNO VIGNONI

Dotarłyśmy na miejsce późnym popołudniem.
Bagno Vignoni zdecydowanie różni się od innych, zwiedzanych przez nas miasteczek toskańskich. Nie ma tam żadnego rynku, czy też piazzy, Zamiast tego w centrum znajduje się duży basen z wodą pochodzącą z naturalnych, gorących źródeł.






Basen ten nie służy obecnie do kąpieli. Być może w dalekiej przeszłości tak było. Terapeutyczne właściwości gorących źródeł Bagno Vignoni były już znane w czasach rzymskich i cieszyły się wielką popularnością w Średniowieczu, zwłaszcza, że znajdowały się na trasie pielgrzymkowej do Rzymu.  Do dziś istnieją pozostałości skomplikowanego systemu rozprowadzającego wodę, ale służą już tylko do moczenia w nich zmęczonych stóp a także jako wodopój dla okolicznych zwierząt ...




Aby skorzystać (bezpłatnie !) z ciepłej, relaksującej, terapeutycznej kąpieli należy zejść na dół do Parco dei Mulini.  


Stojąc nad Parco dei Mulini w dole widzimy turkusową wstęgę wody, a wyżej roztaczają się wspaniałe widoki Val d'Orcia. Cudowne światło, czyste powietrze i piękno natury ...



Pełne wrażeń i trochę zmęczone pojechałyśmy do "naszego" uroczego domku przygotować pyszną kolację.